26.11.2016

Jo Malone - Świąteczny zestaw wód kolońskich

Po dwóch miesiącach nieobecności związanych ze zmianą pracy i mieszkania powracam z zestawem wód kolońskich od Joe Malone. Kto czyta mojego fanpage’a wie, że już w tamtym roku czaiłam się na ten zestaw, ale wyprzedał się jeszcze w listopadzie. Tym razem zjawiłam się po niego o wiele wcześniej i udało mi się kupić pięć małych buteleczek z wodą kolońską za bajońską sumę 185 dolarów singapurskich (540 zł).

Samo opakowanie wygląda przecudnie. Eleganckie écru z ozdobną kokardą i karnawałowy wzór w środku. Dominujące kolory to biały, czerń i złoto. Buteleczki są małe, mają 9 mililitrów, czyli o 1 mil mniej niż perfumowe rollery.


Zapachy:
Lime Basil and Mandarin - "Pieprzowa bazylia i aromatyczny biały tymianek dopełniają zapach karaibskiej limonki" - pisze producent. Jak jest na prawdę? Zapach unisex, czuć limonkę lub cytrynę i jakieś zioła. Zapach OK, ale nie nosiłabym go na co dzień. Może dam go komuś w prezencie.

Basil and Neroli - Producent zachęca: “Flirt jakże kwiatowego neroli i przepysznej szczypty bazylii. Typowo brytyjski, zawsze wesoły, świeży, zabawny i pełen przygód”. Choć zapach reklamowany jest jako unisex myślę, że bardziej pasuje do kobiet, gdyż jest delikatnie kwiatowy.

Pomegranate Noir - "Zmysłowość kobiety w czerwonej sukience. Rubinowy sok z granatu, malin i śliwek zaprawione różowym pieprzem z lilią z Casablanki i pikantną leśną nutą. Ciemny i enigmatyczny" - informuje nas producent. Jak jest na prawdę? Trudno mi wyczuć granat, ale czuje pieprz i paczuli. Paczuli właściwie wysuwa się na pierwszy plan. Czy zapach jest kobiecy? Chyba raczej tak.

Mimosa and Cardamon - Mój ulubiony kobiecy zapach z całej tej kolekcji opisywany przez producenta: “Mgiełka miodowa i złota mimoza unoszą się pośród ostrości świeżo zgniecionego kardamonu. Kremowe gładkie drzewo sandałowe i bób mieszają się z różą damasceńską zerwaną o świcie. Ciepły, eteryczny, hipnotyzujący.” Jeśli lubicie wyraziste zapachy jak na przykład Moschino I Love Love, to może spodoba wam się i ten. Zapach od Jo Malone jest o wiele bardziej kwiatowy, ale także wyrazisty, dla odważnych kobiet. Dla mnie odrobinę zbyt urozmaicony, wolę proste, wodniste zapachy.

Wood Sage and Sea Salt - jedyny zapach, który mój partner uznał za: “Ech, w miarę”, pozostałe zupełnie nie przypadły mu do gustu. Może być noszony przez mężczyznę albo kobietę.  Mniej słodki niż Ralph od Ralpha Laurena, mniej ogórkowy niż Eau od Kenzo, ale też utrzymany w tonacji morskiej. Oto co pisze o nim producent: "Ucieknij codziennej rutynie na wybrzeża smagane wiatrem. Białe fale i świeże powietrze opryskujące twarz słoną bryzą, ożywione zapachem minerałów ze skalistych klifów, mieszające się z drzewnymi nutami szałwii. Żywy, porywający, całkowicie radosny zapach.


Siła zapachów jest oszałamiająca. Stosowałam wcześniej perfumy z wyższej półki, ale te są o wiele trwalsze, także trzeba trafić z zapachem, bo będziecie go czuć przez ok. 6 godzin. Polecam pryskać się tylko jednym psiknięciem, bo zapach jest intensywny.

Czy polecam? Zdecydowanie nie na prezent. Zapachy są tak zróżnicowane, że wydaje mi się ze zaledwie 1-2 zapachy mogą się spodobać danej osobie. Chyba że podarujemy to jako prezent dla całej rodziny, wtedy większa szansa, że każdy znajdzie coś dla siebie. Można też pomyśleć nad rozdaniem indywidualnych zapachów - najlepiej tych, które nie przypadły nam do gustu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz