Linia zapachowa: Baked goods
Moja opinia: Jestem zachwycona tą świeczką. Jak pachnie? Jak
ciasto, może nie czekoladowa babeczka jak w nazwie, ale bardziej jak masa przed
wsadzeniem do piekarnika. Pamiętam, że w dzieciństwie moja mama piekła ciasto
na święta i czasami było bardzo gęste, tak, że nie można było mikserem
miksować, tylko trzeba było ręcznie łyżeczką. I dokładnie taką masę na ciasto
przypomina mi ten zapach. Nie jest typowo czekoladowy, o wiele mniej niż
Chocolate Layer Cake od Yankee Candle. Nie jest przez to ciężki, raczej lżejszy
i bardziej maślany. Aromat utrzymuje się długo w powietrzu po zgaszeniu świecy,
co było dla mnie pozytywnym zaskoczeniem, bo sampler przeleżał kilka miesięcy w
otwartej torebce strunowej.
Przypomina mi
White Chocolate Truffle z Bomb Cosmetics albo Whoopie Pie! od Yankee Candle.
Nie kupię dużej świeczki, bo musiałabym ją taszczyć z Polski, ale chętnie zaopatrzę
się w samplery/woski jeśli będę w Europie na święta. Nie jest przesadnie słodki, doby do palenia w
grudniu w ramach przygotowania na bożonarodzeniową ucztę.
Zapach: 4/5
Intensywność:
5/5
Wygląd: ?/5
Dawno nie paliłam żadnej świecy/wosku o czekoladowym zapachu...Twój opis brzmi kusząco :) Mam parę tego typu zapachów z YC (m.in. Cappuccino Truffle, Vanilla Bourbon itp.), więc jeśli przez nie przebrnę, to poszukam tej.
OdpowiedzUsuńMiałam dwa samplery z Village Candle (Tea Time i Peppermint Bark). O ile herbatkę było czuć, tak Peppermin Bark mnie rozczarował swoim brakiem mocy. Może zamówię jeszcze dwa samplery z tej firmy na próbę innych zapachów. Jak na razie trwam przy YC.
OdpowiedzUsuńUwielbiam, przynajmniej 2 razy lepszy od CLC od Yankee, bardziej słodki i biszkoptowy. Przepyszny zapach. :D
OdpowiedzUsuńMuszę przetestować bo nie miałam okazji. Village raczej nie zawiedzie jak zwykle. :)
OdpowiedzUsuń