Nie wiedziałam,
jak nazywają się odświeżacze elektryczne od Bath and Body Works w Polsce , więc
weszłam na polskiego fanpage’a, a tam nazywają to Bulby Wallflowers do wtyczki
elektrycznej. Cóż, pozwólcie, że będę używać innego nazewnictwa.
Dlaczego ze
świec przerzuciłam się na odświeżacze elektryczne?
W poprzednim
miesiącu przeprowadziłam się z bardzo modnej dzielnicy Orchard do o wiele
bardziej lokalnej Lavender. W nowym
mieszkaniu unosił się dziwny zapach stęchlizny. Oprócz sprzątania postanowiłam
w trybie ekspresowym nadać pomieszczeniom przyjemny zapach, dlatego zdecydowałam
się na odświeżacz elektryczny jako dodatek do palenia świec. Można je zostawić
włączone na cały dzień i wyjść z domu bez ryzyka zaprószenia pożaru. Wiem, że
niektórzy pewnie zostawiają zapaloną świecę/kominek zapachowy i wychodzą, ale
nie ja. Bezpieczeństwo przede wszystkim. Poza tym każde gniazdko w Singapurze wyposażone jest w wyłącznik, więc można pstryknąć i wyłączyć zapach bez
wyciągania z gniazdka i martwienia się o przechowywanie w pozycji pionowej.
Kolejna zaleta to bardziej zlokalizowane wydzielanie zapachu. Głównym problemem był u mnie aneks kuchenny, więc chciałam, żeby zapach skoncentrowany był głownie tam i w schronie przeciwbombowym. (Długo by opowiadać: Ustawa z lat dziewięćdziesiątych nakazuje, żeby mieszkania w Singapurze były wyposażone w schron, teraz już się ich nie buduje albo buduje się jeden schron na kompleks mieszkalny, ale starsze mieszkania nadal je mają.) Dlatego zdecydowałam się pójść do Bath and Body Works i oprócz świec i żeli do mycia rąk kupiłam też odświeżacze elektryczne Wallflawers.
Kolejna zaleta to bardziej zlokalizowane wydzielanie zapachu. Głównym problemem był u mnie aneks kuchenny, więc chciałam, żeby zapach skoncentrowany był głownie tam i w schronie przeciwbombowym. (Długo by opowiadać: Ustawa z lat dziewięćdziesiątych nakazuje, żeby mieszkania w Singapurze były wyposażone w schron, teraz już się ich nie buduje albo buduje się jeden schron na kompleks mieszkalny, ale starsze mieszkania nadal je mają.) Dlatego zdecydowałam się pójść do Bath and Body Works i oprócz świec i żeli do mycia rąk kupiłam też odświeżacze elektryczne Wallflawers.
Jak to działa?
Potrzebujemy
dwóch części: elektrycznego podgrzewacza wkładanego do gniazda i wymienialnego
zbiorniczka z zapachem. Zazwyczaj są na nie jakieś promocje, więc warto sprawdzić
przed zakupem. Dodam, ze wtyczka wkładana do gniazdka się obraca, wiec nawet
jeśli mamy gniazdko zamontowane w jakiejś dziwnej pozycji, powinno być OK. Ważne, żeby było na ścianie, wkładanie Wallflower do przedłużacza leżącego na
ziemi może skończyć się wyciekiem aromatycznych olejków.
Duży wybór plastikowych
wtyczek jest w USA. W Singapurze trochę z tym bida, bo jest jeden model w rożnych kolorach. Wybór wkładów z olejkami zapachowymi o wiele większy. Dostępne są klasyki (Marshmallow Fireside) jak i zapachy sezonowe. Wybrałam
tradycyjny zapach od BBW Leaves i dwa świąteczne zapachy. Warto sprawdzić w
sklepie jak dany zapach pachnie w porównaniu do świecy, czasami bywa trochę inny.
Ze szklanego pojemnika z olejkiem odkręcamy nakrętkę i wkręcamy do plastikowej części. Z tego co pamiętam
kierunek wkręcania jest mało intuicyjny, wiec jak będą problemy, sprawdźcie
najpierw instrukcje. Gdy dwie części tworzą jedna całość, wkładamy do kontaktu
i cieszymy się zapachem. Jak mamy dość, wyjmujemy z wtyczki i kładziemy gdzieś w
bezpiecznym miejscu. Sprawdziłam, że podgrzewacz i dno pojemnika kończą się w
tym samym miejscu, wiec można Wallflower bezpiecznie postawić na polce.
Wrażenia
Zapach jest
przyjemny, intensywny, nie nadaje się do małych pomieszczeń jak łazienka czy
schron bombowy, bo jest zbyt mocny. No chyba że zostawimy otwarte drzwi.
Skutecznie zamaskuje zapach papierosów, pleśni czy wilgoci, choć osobiście
polecam sprzątanie jako metodę numer jeden w walce z przykrym zapachem. Dodam, że używam też elektrycznych odstraszaczy komarów na noc, które działają na tej
samej zasadzie i nie wydzielają żadnego zapachu. Za to maja pokrętło ustawiania intensywności i diodę pokazującą, czy urządzenie jest w użyciu, czego mi trochę
brakuje w Wallflowers.
Chętnie bym wypróbowała ;))
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam, jak dotąd zdarzyło mi się parę razy kupić coś podobnego z Yankee i spisywały się całkiem nieźle.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, ze Yankee coś takiego ma w swojej ofercie. Musze się rozejrzeć jak następnym razem będę w ich sklepie.
UsuńMam kilka tych wkladow ale nie mam wtyczki do nich siec leza, gdzie mozna je kupic? W tym sklepie ktory tutaj podano nie ma ich a do innych nie pasuja:(
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem, są dwa rodzaje wtyczek. Zazwyczaj w sklepach BBW są oba. Ja ostatnio kupiłam w Singapurze, ale widziałam też w Polsce w Warszawie. Jak nie ma, to może na amazonie będą.
UsuńWallflowers od Bath & Body Works są super, ale potrafią być dość intensywne i czasem trzeba uważać, żeby nie przesadzić z zapachem. Sama kiedyś się w nie wkręciłam, ale później zaczęłam szukać też innych marek, żeby mieć większy wybór nut zapachowych. Jak chcesz przetestować coś innego, zajrzyj na Elix https://airfresh24.com/pl/ – mają masę fajnych zapachów i niektóre są naprawdę zbliżone klimatem do Wallflowers!
OdpowiedzUsuń