Nie samymi świecami zapachowymi człowiek żyje. Postanowiłam po raz kolejny napisać o zapachowych produktach - niekoniecznie świecach - które przypadły mi do gustu. Zrobiłam podobny post półtora roku temu (link
tutaj) na wakacje, teraz pora na wersję zimową.
- Żel do mycia rąk z Bath and Body Works "Fresh Sparkling Snow"
Pachnie przyjemnie, nie miętowo, trochę słodko, trochę
świeżo. Długo utrzymuje się na skórze, polecam spróbować, szczególnie w
sezonie zimowym. Jeden z lepszych zapachów z kolekcji świątecznej, w
przeciwieństwie do Sparkling Icicles z BBW, który pachnie jedynie
męskimi perfumami.
- Yves Rocher, seria Jardins du Monde, zapach Grains de Cafe du Bresil, czyli kawowy
Pamiętam, że jeszcze kilka lat temu żel kosztował 14zl, co było dość
wysoką ceną za 200ml, ale teraz w internecie widzę, że cena wynosi
niecałe 9zl, a zapach cudowny. Jeśli uwielbiacie kawę albo znacie kogoś,
kto ją lubi, będzie to doskonały prezent. Próbowałam kilka innych
zapachów z serii Jardins du Monde, ale do tego zawsze wracam. Zapach
jest realistyczny, lekko słodkawy, ale jest to bardziej posmak mleczka
do kawy niż cukru. Doskonałe uzupełnienie świeczki z Bomb Cosmetics -
Warm Espresso, choć odrobinę łagodniejszy.
- Trader Joe's - Coconut Body Butter
Wiele dziewczyn mieszkających w Stanach Zjednoczonych go poleca. Jest to
masło do ciała o zapachu kokosowym. Dobrze się wchłania, skóra po nim
jest delikatna i pachnie nieziemsko. Co najważniejsze, zapach utrzymuje
się jeszcze kilka godzin po nałożeniu. Lubię lekkie, nawilżające
balsamy, a za masłami z The Body Shop nie przepadam, bo wydają mi się za
gęste, ale ten ma o wiele lżejszą konsystencję. Na wieczór, czy na
ważne wyjście jest w sam raz. Bardzo dobra alternatywa dla perfum,
których czasami po kilkunastu minutach już nie czuć. To masełko zapewni,
że będziecie pachnieć wiele godzin.
- Batiste suchy szampon, zapach Wild
Kupuję suche szampony batiste od jakiegoś czasu, oryginalny zapach mi
nie przeszkadzał, ale ten pachnie jak kobiece perfumy, dość intensywnie i
utrzymuje się na głowie kilka godzin. Jeśli wam taki aromat odpowiada,
to używanie go będzie przyjemnością, jeśli nie, to warto spróbować
innych zapachów jak świeży czy kwiatowy. Odradzam natomiast szampon dla
brunetek. Kupiłam go, bo miałam dość białego nalotu, ale podczas
spryskiwania włosów w łazience cała umywalka i okolice pokrywały się
szaro-brązowym pyłkiem, który trzeba było później zmywać. Lepiej mieć
biały, mniej zachodu z brudną łazienką.
To tyle na dziś. Dajcie znać, jeśli macie swoich zapachowych ulubieńców w łazience, chętnie przetestuję jakieś nowości.
Ja lubię olejki i żele ze Starej Mydlarni, mają ciekawą gamę zapachową. Co do podanych przez Ciebie propozycji to chętnie bym się skusiła na żel z BBW, Fresh Sparkling Snow. Bardzo lubię takie nietypowe klimaty zapachowe.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ostatnio testuję nowe żele pod prysznic. Zajrzałam na stronę Starej Mydlarni i niestety nie wysyłają poza Unię Europejską. Dziś w Sephorze kupiłam jednorazowe próbki ich żeli pod prysznic, może coś mi się spodoba. Jak nie pozostaje zamówić coś z Philosophy.
UsuńUwielbiam te żele pod prysznic z yves rocher :)
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam żadnego żelu z YR, ale zapach tego kawowego mocno zapadł mi w pamięć - był świetny :)
OdpowiedzUsuńWersja Wild Batiste jest moją ulubioną :)
Z tych produktów miałam tylko tą wersję batiste, ale zapach średnio mi odpowiadał.
OdpowiedzUsuń