Opis producenta: Ciepły blask nocnego powietrza. Mieszanka spokojnej bergamotki, pieprzu, suszonej szałwii i odrobiny cedru.
Linia zapachowa:
świeża - fresh
Moja opinia: W słoiku wosk pachnie na prawdę kusząco. Męsko, trochę jak połączenie Midsummers Night i Beach Wood. Czuć perfumy, ale też inne nuty. Niestety po zapaleniu wosk wydziela zupełnie inny zapach. Jest to jakaś dziwna odmiana kremowego aromatu z odrobiną eukaliptusa, czy innego zioła. Pachnie trochę podobnie do Blue Satin Sashes czy Himalayan Air. Jest to kolejna odsłona męskiego zapachu, ale zupełnie nie dla mnie.
Zapach:
2/5
Intensywność:
5/5
Wygląd: 3/5 - mały tumbler
Świeca z black cherry palili się tak równiutko, bo wykorzystałam jedną z Twoich wskazówek z folią aluminiową :) chyba czasami ją za krótko paliłam
OdpowiedzUsuńMam mały tumbler o tym zapachu i jak na razie zapaliłam go tylko raz. Ja aż tak dużej różnicy między aromatem wydzielanym przez świecę przed i po zapaleniu nie wyczuwam. Nie przepadam za "męskimi" zapachami, ale ten akurat mi nie przeszkadza jest całkiem przyjemny. Wydaje mi się dużo słodszy niż pozostałe "męskie" zapachy. Ale tak jak mówię paliła, go dopiero raz. Jak wypalę nieco więcej to na pewno podzielę się swoją opinią :)
OdpowiedzUsuń