Zdarzyło mi się wczoraj to, co kiedyś opisywała Azjatycki Cukier, czyli chiński fryzjer odchudził mi włosy. Cóż, byłam w tym salonie wcześniej i zazwyczaj było OK - 15 dolarów za podcięcie i do przodu. Wczoraj jednak przyjęła mnie nowa fryzjerka, która bez pytania wycięła mi 70% włosów. Na początku myślałam, że to jakaś nowatorska technika cieniowania, dopóki nie zobaczyłam długości spadających kosmyków. Ogarnął mnie smutek.
Od razu kupiłam wcierkę Kaminomoto oraz kilka innych produktów. Odżywka beżowa REDKEN All Soft działa cuda na moich włosach. O produktach Phyto jeszcze nie wyrobiłam sobie opinii, a odżywkę Charles Worthington kupiłam niedawno w Londynie, zobaczymy czy zakryje moje pierwsze siwe włosy, bo szampon DX2 z Polski nie pomógł. Plan na teraz to używać produkty do włosów puszących się, bo podejrzewam, że wszystkie krótkie włosy podniosą się z radością do góry pod wpływem wilgoci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz